Innowacyjne żywienie opasów, niepowtarzalny smak wędlin i… słoneczniki

27 mar 2024

By dobrze wykonywać swój zawód, rolnik musi być po części meteorologiem, geologiem, botanikiem, planistą, logistykiem i księgowym. Są jednak tacy rolnicy, dla których te wszystkie role to nadal za mało i wciąż szukają dodatkowych obszarów do działania. A kiedy je znajdują, wkładają w nie wiele pasji, by ostatecznie cieszyć się ponadprzeciętnymi rezultatami! Przykładem mogą być tu nasi hodowcy, Państwo Jarosław i Patrycja Michalscy, którzy w gospodarstwie w miejscowości Krzepielów na pograniczu województwa lubuskiego i dolnośląskiego prowadzą hodowlę bydła opasowego, stosując innowacyjną metodę żywienia na sucho.

Jeszcze kilkanaście lat temu gospodarstwo należało do ojca Pani Patrycji i specjalizowało się w hodowli trzody chlewnej. Tym gatunkiem, po przekazaniu gospodarstwa, zajęli się także młodzi hodowcy, jednak w 2012 r. postawili na zmianę i opas bydła. Niedługo potem sięgnęli po niestosowaną szerzej w polskich warunkach metodę suchego żywienia. I to był strzał w dziesiątkę, dzięki któremu skrócili okres tuczu i uzyskują wyższe przyrosty, a samo mięso nabiera wyjątkowych walorów kulinarnych.

Obora dla bydła opasowego – stara chlewnia i pomysłowe rozwiązania

Przestawienie hodowli na zupełnie inny gatunek zwierząt nie musi oznaczać budowy nowego obiektu inwentarskiego, nawet jeśli obsada sięga 500 sztuk. Państwo Michalscy wykorzystali istniejącą chlewnię i przystosowali ją do wymagań bydła mięsnego. Wąskie korytarze mobilizują zwierzęta do wysiłku fizycznego i wzmacniania mięśni nóg, koniecznych dla utrzymania rosnącej masy ciała i uzyskania odpowiedniej struktury tkanki mięśniowej. Dla bezpieczeństwa i zminimalizowania ryzyka kontuzji, posadzka została pocięta, co skutkuje niską urazowością w stadzie. W obiekcie zamontowane są wentylatory, które pomagają schłodzić powietrze w najgorętsze dni, choć dzięki zaizolowanym murom nawet latem w budynku jest dość chłodno.

W obiekcie wyodrębniono odpowiedni boks, w którym odbywają się zabiegi profilaktyczno-pielęgnacyjne. Byki objęte są pełnym programem szczepień, w tym zwłaszcza szczepieniami w zakresie chorób płuc. Jednym ze sposobów podniesienia komfortu zwierząt, a jednocześnie możliwością na walkę z pasożytami, jest profilaktyczne strzyżenie grzbietów, które odbywa się wiosną i na jesieni.  

O czasach, gdy utrzymywana była tu hodowla trzody, przypomina również część wyposażenia. Zachowano zbiorniki na paszę z czujnikami, więc zasypywanie koryt odbywa się automatycznie. Transport odbywa się za pośrednictwem przenośników koralikowych i trafia do wąskich, drewnianych koryt. Zastosowano metalowe rury o większym przekroju, by pasza nie zawieszała się, była zawsze świeża i nieprzesiąknięta zapachem obory. W każdym kojcu znajdują się po 3 takie rury uzupełniające koryto w paszę treściwą oraz 1 poidło. Pozytywnym aspektem stałego dostępu do dawki jest zredukowanie konkurencji przy korycie i agresji wśród zwierząt.

A skoro o żywieniu mowa, warto wspomnieć, że w gospodarstwie wykorzystywana jest własna mieszalnia pasz o wydajności 4,5 t/h i grubości śrutowania dostosowanej do wymagań bydła opasowego. Zboże przechowywane jest w czterech 100-tonowych silosach, które zasypane do pełna pokrywają zapotrzebowanie na ok. 7 miesięcy. Hodowcy stawiają na proste rozwiązania techniczne, dzięki czemu mogą pozwolić sobie na zatrudnienie tylko 1 pracownika w wymiarze ⅓ etatu na tym stanowisku.  

Skrócony tucz i dobre przyrosty

Pomysł na suche żywienie został „przywieziony” z Włoch, gdzie wołowina jest jednym z najczęściej wybieranych gatunków mięs, więc sposób i jakość jej produkcji ma ogromne znaczenie. Wybór mieszanki do sporządzenia paszy treściwej opierał się na jasno określonych kryteriach – produkt powinien być stabilny i dobrze zbilansowany, doskonale komponować się z własnymi zbożami i odpowiednio zabezpieczać bydło przed zakwaszeniem. Te warunki spełnia mieszanka Masterbull 26 od De Heus, czyli produkt dedykowany do suchego opasu z udziałem zbóż z własnego gospodarstwa, którą Państwo Michalscy z powodzeniem stosują w żywieniu na swojej fermie.  

Tygodniowe zużycie paszy przy obsadzie liczącej 300 sztuk wynosi 10-12 ton. Mniejsze sztuki spożywają ok. 3-4 kg, podczas gdy duże zjadają nawet powyżej 10 kg (średnia to 8,5 kg). Zawsze świeża i skarmiana na bieżąco pasza jest uzupełniana słomą, w ilości ok. 2 kg dziennie na sztukę. W schemacie opartym na paszy i słomie lub sianie skarmiane są również odsadki, które w momencie zakupu ważą ok. 200-300 kg.  

W stadzie nie występują problemy z upadkami, zwierzęta nie mają wzdęć, a żwacze nie są rozwinięte. Średnie dzienne przyrosty wynoszą 1,86 kg, a byki z dobrego stada przyrastają nawet ok 2 kg dziennie. Do sprzedaży trafiają, kiedy osiągną wagę 720 kg brutto, czyli ok. 690-700 kg netto i maksymalnie 18 miesięcy. Suche żywienie opasów zapewnia hodowcom wiele korzyści. Pozwala znacznie skrócić długość tuczu i maksymalnie zwiększyć wykorzystanie infrastruktury przez przeprowadzenie 3 cyklów w 2 lata. Wysokiej efektywności opasu i wysokim dobowym przyrostom towarzyszy optymalizacja kosztów żywienia i poprawa dobrostanu. Żywienie opasów na sucho w opinii hodowców wpływa również na jakość mięsa oraz behawior zwierząt, w tym zwłaszcza złagodzenie ich temperamentu.

Wyjątkowy smak wołowiny i redukcja śladu węglowego

W myśl koncepcji „od pola do stołu”, Państwo Michalscy dążą do osiągania maksymalnych plonów z własnych zasiewów i skarmiania nimi zwierząt w swoim gospodarstwie. Naturalnym przedłużeniem hodowli stało się więc uruchomienie przydomowej masarni i sklepu z własnymi wyrobami. Ogromny nacisk kładą na unikalną jakość oraz niepowtarzalne walory smakowe mięsa i wędlin, które doceniają lokalni konsumenci oraz wymagający odbiorcy z zagranicy, głównie z Włoch i Libanu. Dużą rolę odgrywa tu hodowla w systemie suchego żywienia, dzięki której uzyskiwana jest najwyższa jakość wołowiny o jasnym kolorze, odpowiedniej marmurkowości, wysokiej zawartości nienasyconych kwasów tłuszczowych i niezwykłej delikatności. Mięso po obróbce termicznej zachowuje kruchość i soczystość, co stanowi o jego wysokich walorach kulinarnych.

Żywienie opasów na sucho ma także pozytywny aspekt środowiskowy. Skrócony o 30% w stosunku do standardowego okres tuczu i lepsze wykorzystanie dawki pokarmowej przekładają się na redukcję śladu węglowego hodowli. Zmniejszona emisja metanu wynika także z żywienia bez udziału kiszonek i mniejszej produkcji obornika. Te czynniki sprawiają, że system suchego żywienia to obiecująca wizja produkcji zwierzęcej w przyszłości.

Podobne rozwiązania proekologiczne nie są nowością w gospodarstwie Jarosława i Patrycji Michalskich. W zeszłym roku zasłynęli z nietypowej „kwiaciarni pod chmurką”, w ramach której oferowali samoobsługową sprzedaż słoneczników z własnego pola. Jak przyznaje Pan Jarosław, obsianie 60 hektarów kiepskiej ziemi niewymagającym gatunkiem przysłużyło się pszczołom i środowisku. A do tego cieszyło oko i kupujących kwiaty za symboliczną złotówkę!

Pewne jest, że Państwo Michalscy nie raz zaskoczą nas jeszcze swoimi niestandardowymi pomysłami i ich wyjątkowymi wynikami! Ale to temat na kolejne wizyty i artykuły.

Chcesz dowiedzieć się więcej o suchym żywieniu opasów i osiągać wyższe wyniki produkcyjne?

Skontaktuj się z doradcą ds. żywienia bydła De Heus!