VII edycja APŻ

12 września 2018
-
2 minuty

Płynne żywienie to niższe koszty. Hodowcy z całego świata od lat dostrzegają zalety płynnego żywienia. W Polsce żywienie to wciąż nie jest tak popularne, jak np. u naszych zachodnich sąsiadów. Liczby mówią jednak same za siebie. Pasze te są coraz bardziej popularne ze względu na niższe koszty oraz możliwości technologiczne. Płynne żywienie, już od 7 lat promuje Akademia Płynnego Żywienia, organizowana przez firmę De Heus. 

Oszczędność do 60 zł na sztuce tucznika

W żywieniu na mokro stosowane są produkty uboczne przemysłu spożywczego, np. odpady piekarnicze, mleczarskie, czy cukiernicze. Pozwala to zaoszczędzić hodowcy od 20 do 60 zł na sztuce tucznika. Zużycie paszy w karmieniu na mokro może być niższe niż w żywieniu na sucho ze względu na możliwość restrykcyjnego żywienia. Hodowcy w ten sposób mają szansę uzyskać współczynnik zużycia paszy (FCR) nawet poniżej 2,5 kg przy bardzo niskim koszcie paszy.

W trakcie akademii zauważono, że sytuacja na rynku trzody w Polsce wygląda zupełnie inaczej niż kilkanaście lat temu. Dziś hodowcy mają dostęp do nowoczesnych technologii, które mogą skutecznie wspierać ich w osiąganiu satysfakcjonujących wyników produkcyjnych. Nie można zapominać, że funkcjonujemy na wspólnym rynku produktów rolnych. Chcąc zachować konkurencyjność, na już trudnym rynku, obok droższych surowców do produkcji pasz należy wykorzystywać także produkty uboczne.

Konsumenci chcą wysokiej jakości

Żywienie płynne to nie tylko niższe koszty, to także bezpieczeństwo produkcji. Pozwala na utrzymanie zdrowia zwierząt na wysokim poziomie. – Popyt na wysokiej jakości produkty mięsne nieustannie rośnie, dlatego hodowcy powinni szukać sposobów optymalizacji produkcji, przy jednoczesnej dbałości o bezpieczeństwo całego procesu – dodaje Renata Nowacka z Zespołu Płynnego Żywienia De Heus

Dlaczego jeszcze żywienie płynne przynosi korzyści?

  • niższe koszty żywienia
  • lepsza strawność
  • możliwość wykorzystania surowców ubocznych
  • mniejsze zapylenie chlewni – czystsze środowisko
  • mniejsze straty paszy
  • ;epsza obserwacja i kontrola stada
  • możliwość analizy ekonomicznej – dzięki danym z systemu
  • wyrównanie stada i większe przyrosty

Wprowadzenie do polskich gospodarstw instalacji do płynnego żywienia promuje Akademia Płynnego Żywienia – autorski program firmy De Heus. Część wykładowa VII już edycji spotkania, która odbyła się 10 i 11 września w Aleksandrowie Łódzkim oraz w Łęczycy, została poświęcona zagadnieniu śrutowania i mieszania komponentów wykorzystywanych w żywieniu płynnym. Prelekcję na ten temat poprowadził Ruud Bens z De Heus International.

W części praktycznej odbył się warsztat pt. „Siła fermowych doświadczeń”, podczas którego hodowcy podzielili się swoimi doświadczeniami i innowacjami dot. żywienia na mokro. Doradcy De Heus omówili problemy pojawiające się na fermach, podpowiadając wiele ciekawych rozwiązań.

O swoich doświadczeniach z płynnym żywieniem opowiedział także jeden ze stałych uczestników APŻ, Leszek Szudrowicz – właściciel chlewni w Tłukawach. W 2013 r. wybudował pierwszą tuczarnię na 2700 sztuk, oczywiście wyposażoną w instalacje płynnego żywienia. Obecnie żywi zwierzęta na mokro w 2 tuczarniach, wykorzystując do tego m.in. serwatkę, chleb, chrupki kukurydziane, wywar gorzelniany. Stado podstawowe liczy 650 loch. Tucz trwa przeciętnie 97 dni, a współczynnik FCR wynosi 2,5 kg.

Wypowiedzi Leszka Szudrowicza oraz prezentację jego fermy można usłyszeć i zobaczyć w filmie, dostępnym ponizej:

 

Dodatkowo, jak co roku, uczestnicy spotkania wzięli również udział w sesji wyjazdowej. Tym razem zwiedzili wytwórnię premiksów w Łęczycy – dokładnie w 3. rocznicę jej otwarcia.  Miejsce nieprzypadkowe. Łęczycka fabryka jest jednym z najnowocześniejszych obiektów tego typu. Dostarcza mieszanki mineralno-witaminowe i premiksy farmerskie dla klientów w Polsce, Czechach i Słowacji oraz przemysłowe – na potrzeby krajowe i wytwórni ze środków-wschodniej części Europy.